niedziela, 3 stycznia 2016

Prolog


Nasz dom nie był duży czy mały, raczej średni. W środku znajdował się wiatrołap, wypełniony wielką szafą, w której znajdowały się kurtki, a także wielkie lustro i miejsce na buty. Na środku salonu był wielki, biały, puszysty dywan, na którym stał narożnik w kolorze jasno szarym i niewielki szklany stół. Na wprost od łóżka znajdowało się kino domowe, z wielkim, wiszącym na ścianie, telewizorem, pod nim były malutkie szafy, w których chowaliśmy różne pierdoły. Ściany salonu były pomalowane na kolor cappuccino, zdobione przy suficie białymi paskami. Na podłodze jasne panele. Po drugiej stroniez znajdował się aneks kuchenny, jego ściany były wyłożone płytkami w kolorze bardzo jasnego brązu, zdobionego kwiatami, natomiast na podłodze znajdowały się płytki w kolorze podobnym do paneli w salonie. Na środku kuchni stał drewniany, brązowy stół, przy którym znajdowało się sześć krzeseł. Był także piekarnik  z wbudowaną płytą indukcyjną, zmywarka, pochłaniacz, zlew. Na ścianach wisiały szafki na talerze, kubki ci filiżanki. Dom miał trzy kolejne pomieszczenia w tym sypialnia moja i Rose. W środku stało wielkie, miękkie i wygodne łóżko sypialniane, którego krawędzie były zrobione z jasnego drewna. Obok łóżka dwie szafeczki, a na nich lampy. Ściany były w kolorze ciemnego błękitu. Na prawo od sypialni znajdowała się łazienka, wyłożona jasnoniebieskimi płytkami. W prawym rogu stał prysznic. Obok muszla klozetowa, a na wprost wielka biała wanna z wbudowanymi niebieskimi neonami. Miała także funkcje jacuzzi. Standardowo umywalka, nad nią lustro z półką. Ostatni pokój był w fazie przygotowywania, ponieważ był dla jeszcze nienarodzonego synka. 
Trwał okres świąteczny, a dokładniej sylwester. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy, ponieważ miałem go spędzić w towarzystwie mojego przyjaciela Willa i jego żoną, Megan. W mieszkaniu unosił się przyjemny zapach potraw sylwestrowych, które gotował aniołek, a jednocześnie przyszła matka naszego dziecka. Na godzinę dwudziestą mieli przyjść goście.
— O rety! – krzyknąłem przerażony. Zostało mi pół godziny do ogarnięcia się. Szybko pobiegłem pod prysznic. 
— Jak już się umyjesz, to możesz mi pomóc, bo się nie wyrobimy, a ja też muszę się przyszykować! - powiedziała do mnie żona zestresowanym głosem, gdy byłem w drodze pod prysznic. 
— Raz, dwa i już ci pomogę – odpowiedziałem z uśmiechem. 
Szybko się umyłem, ubrałem elegancko i pomogłem Rose nakryć do stołu. Zbliżała się dwudziesta i po chwili w naszym mieszkaniu zabrzmiał dzwonek do drzwi. Podszedłem, otworzyłem,  a w drzwiach stał Will z Megan. 
— Witaj mój stary bracie i ty, piękna Rose – powiedział z radością Will. 
— Witaj, witaj, Will, a także dobry wieczór Megan. Rozbierzcie się i usiądźmy do stołu – rzekłem, nie mogący się doczekać, kiedy wreszcie będę mógł zjeść. 
Tak mijały kolejne godziny. Atmosfera była wspaniała. Rozmawialiśmy o starych czasach, jak to, bawiliśmy się w piaskownicy i także o naszych planach na przyszłość, popijając przy tym kieliszki wódki. Widziałem jak Rose na mnie patrzy, kiedy Will mi nalewał następny, bo wiedziała jak to się skończy picie w tak szybkim tempie. 
— Zrób sobie przerwę, tak do w pół do dwunastej. – Rose skierowała na mnie wzrok, który zawsze mówił, że ma racje.
— No dobrze kochanie – odparłem nieco smutnym głosem.
I tak mijał czas.
— Za dwie minuty północ! – krzyknął Will.
— Trzeba iść po kieliszki – dopowiedziała Megan.
Rose pobiegła po kieliszki do kuchni i kiedy przyszła zaczęliśmy odliczanie.
— Cztery... Trzy... Dwa... Jeden... Hura! Hura! – wszyscy krzyknęli. – Nowy rok! 
Rozległ się dźwięk otwierającego się szampana. Kieliszki napełnione, przyszedł moment na życzenia.
— Wszystkiego dobrego, mój przyjacielu. Zdrowia, szczęścia i przystojnego syneczka – mówił do mnie Will.
— Wzajemnie bracie, wzajemnie. I ślicznej córeczki — odpowiedziałem głosem już pijanego człowieka.
Tak w końcu przyszedł rok 2150...

17 komentarzy:

  1. Akcja toczy się w przyszłości, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Bardzo zastanawia mnie jak według Ciebie będzie wyglądać 2150.
    Prolog napisany interesująco :)
    Mam nadzieję, że pojawi się tu jeszcze dużo komentarzy, które zmotywują Cię do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak to przedstawisz. Na razie zapowiada się ciekawie i nie powiem, ale mnie zainteresowałaś co jest raczej trudne. Heh... Mam głupie wrażenie że coś stanie się Rose i dziecku. To nie może być tak piękne. Coś się spartaczy i czuję to w kościach.
    Więcej nie komentuję ;) Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział oraz ślę dużo weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pod dużym wrażeniem :) Dziękuję :)

      Usuń
  3. Bardzo dobrze napisane opowiadanie i ciekawie się zapowiada... Weny życzę. Nie porzucaj, a zyskasz we mnie wiernego czytelnika :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy prolog
    Czekam na pierwszy rozdział :*
    Mam nadzieje, że u mnie też zawitasz
    A i dodaje tutaj swój link
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. "Nasz dom nie był duży czy mały, raczej średni. W środku znajdował się wiatrołap, wypełniony wielką szafą, w której znajdowały się kurtki, a także wielkie lustro i miejsce na buty. Na środku salonu był wielki, biały, puszysty dywan, na którym stał narożnik w kolorze jasno szarym i niewielki szklany stół. Na wprost od łóżka znajdowało się kino domowe, z wielkim, wiszącym na ścianie, telewizorem, pod nim były malutkie szafy, w których chowaliśmy różne pierdoły. Ściany salonu były pomalowane na kolor cappuccino, zdobione przy suficie białymi paskami. Na podłodze jasne panele. Po drugiej stroniez znajdował się aneks kuchenny, jego ściany były wyłożone płytkami w kolorze bardzo jasnego brązu, zdobionego kwiatami, natomiast na podłodze znajdowały się płytki w kolorze podobnym do paneli w salonie"
    Zbyt wiele tego "znajdowały się". Radzę zastąpić to jakimiś synonimami;) Prolog jest bardzo spokojny, niewiele akcji wprowadza i w zasadzie nic nie mówi o kolejnych wydarzeniach. Ale intryguje mnie jak przedstawisz ten 2150 rok. Coś czuję, że może być ciekawie;)
    Pozdrawiam! ;*

    I zapraszam do siebie, byłby mi miło gdybyś również oceniła moje opowiadanie.
    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ocenił* :)
    Nie ma problemu. Na pewno zajrzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przepraszam! Dopiero teraz zauważyłam na twoim profilu, że jesteś chłopakiem. Wybacz! ;*

      Usuń
  7. Prolog dość ciekawy i zachęca do dalszej lektury (tak wiem, nie jestem oryginalna). Uwielbiam science fiction i z miłą chęcią poczytam nowe opowiadanie tego gatunku. ;)
    Zauważyłam trochę błędów, szczególnie powtórzeń, ale nie będę ich wymieniać (po pierwsze, Red Criminal mnie w większości uprzedziła, a po drugie, sama robię błędy, to rzecz ludzka ;))
    Możliwe, że tak chciałeś, ale chyba brakuje ci w szablonie obrazka, co daje taki efekt pustki. (Wybacz, na stare lata za bardzo się czepiam ^^)
    Pozdrawiam i życzę ogromu weny. ;)
    Ps: Zapraszam również do siebie: http://cora--ciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. O proszę, chłopak w blogosferze :) Albo ja trafiam na same dziewczyny albo to rzadkość :)
    Pochwał juz nazbierales, wiec wybacz, ale też trochę pokrytykuje. Ogólnie myślę, że opis to nie jest dobry start, bo jest nudny i się ciągnie. Za dużo "znajdowało się" i parę literówek. Ogólnie zapowiadało się nudno, ale szczególnie to ostatnie zdanie jakoś tak podniosło nagle cały prolog ;) Powiedzmy, że sprawiło to, że inaczej spojrzałam na cały prolog.
    projekt-noe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy prolog. Nigdy nie czytałam opowiadań o przyszłości także z ciekawością przeczytam Twoje opowiadanie :)
    Dodaję do obserwowanych!
    Lecę czytać dalej
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No to zaczynam, haha. Prolog jak to prolog, krótki i raczej ogólnikowy, ale za to dobrze napisany no i są myślniki, co Ci się zdecydowanie chwali. Trochę szkoda, że zacząłeś od tak rozbudowanego opisu na sam początek, niektórych to odstrasza. Ok, lecę dalej!

    OCZY w OGNIU

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawił mnie ten prolog. Na blogach jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobną tematyką, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę. Może i się czepiam, ale trochę tylko razi mnie, że ciągle powtarza się tutaj słowo "był" i "znajdował się".
    Lecę czytać dalej.
    W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://niebowczerni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń